Wyprawa do okoła Świata 1998 rok -cd. relacji na stronie 1

5 marca   -   czwartek  -    Tajlandia

 Jako, że  nie  posiadamy  wiz , musimy załatwić je na lotnisku. Koszt  takiej  wizy , to 300 B  lub  10   USD plus  jedno zdjęcie. Otrzymanie  wizy  nie stanowi  żadnego  problemu ,  to  tylko  formalność   urzędowa . Danusia , Rysia  i Leszek  nie  zabrali  ze sobą  dodatkowych zdjęć  , muszą  je wiec zrobić je tu  na  miejscu. Kosztuje to 20 B [ 1 USA  = 43 B ( baty) ] A wygląda  to tak : siada się  na krzesełku  a kobieta  „ fotograf „ która równocześnie   obsługuje - WC  , zdejmuje  facjatę  aparatem  marki            Polaroid „ ,wykonując  zdjęcie a  la   minutę  . Usytuowanie  aparatu    poniżej   głowy  , powoduje , że  jakość tych  zdjęć  jest   fatalna . Twarze  na zdjęciach  wychodzą   zdeformowane ,  takie  zdjęcia  widuje się  tylko  na  listach   gończych  Interpolu. Ale  na  szczęście  zdjęcia  te  zabierają  urzędnicy  Imigration  i wraz  z  wypełnionym  formularzem  wędrują   one  na  dużą   stertę .  Myślę  , że nigdy  z tego  nie  będzie  żadnego  pożytku . To  tylko sposób  na  dodatkowy  napływ  dewiz  dla  państwa .Wizy  wbite w paszport ważne  są na  okres dwóch  tygodni ,  możemy  więc spokojnie   wejść  na  teren    królestwa  Tajlandii . W hollu   przylotów  czeka  na  nas  umówiony  samochód  i  posłaniec  od p. Janusza  Koniaka   , tut.  rezydenta  poleconego  mi  przez  znajomego w Polsce. Ładujemy   bagaże  i ruszamy  do  hotelu. Jedziemy  1,5 godziny  , bo ruch na ulicach  jest  ogromny   , a na dodatek  kierowca trochę  pobłądził  z uwagi na objazdy . W końcu dobijamy   do   hotelu    Montien   Riverside  Hotel ”  , który   mieści  się przy  372 Rama   III  -  Road   , nad  brzegiem   rzeki  Chao  Phraya ..Niedawno  został  wybudowany , wspaniała   architektura . Obsługa  wynosi  z  samochodu    nasze  bagaże   i  wchodzimy  do  wnętrza . Zatyka  nas  z  wrażenia  - w środku  istny raj  -  marmury , szkło,  lustra  , balkony , drzewa, fontanny, kwiaty i  wspaniały chłód   . Załatwiam    w  recepcji    formalności  -  miejsca  w hotelu  były  zamówione i  opłacone  w Polsce .Ceny   w  tym  hotelu  zaczynają  się  od  120 USD  za pokój , my   mamy  te  pokoje  po  30 USD !   Tak   załatwił   nam  to  Boguś  Kafarski , z biura   podróży     Kafarski  Tours ”  z   Ostrowa   Wielkopolskiego . Umawiam   się z młodym  człowiekiem   , który  nas tutaj  przy -wiózł  , że  załatwi nam  na  jutro  wycieczkę  do  Ayutaya  .  O  szczegółach  poinformuje      mnie  wieczorem .  Otrzymujemy  pokoje  na XIX  piętrze  ( numery  1926,1928,1930 )  i udajemy  się   do  nich  windą . Pod  drzwiami   czekają  już  na  nas   boye  hotelowi  z  naszymi bagażami. Pokoje      bardzo  duże , luksusowo  wyposażone  , piękne  duże łazienki, do tego dochodzi  wspaniały widok  na  miasto . Jesteśmy  bardzo  zadowoleni  , gdyż  nie  często   bywa  się   w  takich  hotelach  w  naszych  wyprawach   trampingowych. W  biurze  „ Ultima ”  pana J.Koniaka, zamawiam  na  jutro  wycieczkę  do  Ayutaya   i  na  pojutrze  do  zwiedzenia  Bangkoku  plus  dowóz  do lotniska. Pana Koniaka   polecił  mi   w Polsce  p. Dyner  z firmy   „ Fajgel ” , z którą  robiłem  program  telewizyjny z  moich  podróży po świecie. Bierzemy  kąpiel i  zjeżdżamy   windą na basen  , który  mieści  się na  IV piętrze. Wysunięty  poza  lico   budynku  , jest  na  otwartym