5 marca - czwartek - Tajlandia
Jako, że nie posiadamy wiz , musimy załatwić je na lotnisku. Koszt takiej wizy , to 300 B lub 10 USD plus jedno zdjęcie. Otrzymanie wizy nie stanowi żadnego problemu , to tylko formalność urzędowa . Danusia , Rysia i Leszek nie zabrali ze sobą dodatkowych zdjęć , muszą je wiec zrobić je tu na miejscu. Kosztuje to 20 B [ 1 USA = 43 B ( baty) ] A wygląda to tak : siada się na krzesełku a kobieta „ fotograf „ która równocześnie obsługuje - WC , zdejmuje facjatę aparatem marki „ Polaroid „ ,wykonując zdjęcie a la minutę . Usytuowanie aparatu poniżej głowy , powoduje , że jakość tych zdjęć jest fatalna . Twarze na zdjęciach wychodzą zdeformowane , takie zdjęcia widuje się tylko na listach gończych Interpolu. Ale na szczęście zdjęcia te zabierają urzędnicy Imigration i wraz z wypełnionym formularzem wędrują one na dużą stertę . Myślę , że nigdy z tego nie będzie żadnego pożytku . To tylko sposób na dodatkowy napływ dewiz dla państwa .Wizy wbite w paszport ważne są na okres dwóch tygodni , możemy więc spokojnie wejść na teren królestwa Tajlandii . W hollu przylotów czeka na nas umówiony samochód i posłaniec od p. Janusza Koniaka , tut. rezydenta poleconego mi przez znajomego w Polsce. Ładujemy bagaże i ruszamy do hotelu. Jedziemy 1,5 godziny , bo ruch na ulicach jest ogromny , a na dodatek kierowca trochę pobłądził z uwagi na objazdy . W końcu dobijamy do hotelu „ Montien Riverside Hotel ” , który mieści się przy 372 Rama III - Road , nad brzegiem rzeki Chao Phraya ..Niedawno został wybudowany , wspaniała architektura . Obsługa wynosi z samochodu nasze bagaże i wchodzimy do wnętrza . Zatyka nas z wrażenia - w środku istny raj - marmury , szkło, lustra , balkony , drzewa, fontanny, kwiaty i wspaniały chłód . Załatwiam w recepcji formalności - miejsca w hotelu były zamówione i opłacone w Polsce .Ceny w tym hotelu zaczynają się od 120 USD za pokój , my mamy te pokoje po 30 USD ! Tak załatwił nam to Boguś Kafarski , z biura podróży „ Kafarski Tours ” z Ostrowa Wielkopolskiego . Umawiam się z młodym człowiekiem , który nas tutaj przy -wiózł , że załatwi nam na jutro wycieczkę do Ayutaya . O szczegółach poinformuje mnie wieczorem . Otrzymujemy pokoje na XIX piętrze ( numery 1926,1928,1930 ) i udajemy się do nich windą . Pod drzwiami czekają już na nas boye hotelowi z naszymi bagażami. Pokoje są bardzo duże , luksusowo wyposażone , piękne duże łazienki, do tego dochodzi wspaniały widok na miasto . Jesteśmy bardzo zadowoleni , gdyż nie często bywa się w takich hotelach w naszych wyprawach trampingowych. W biurze „ Ultima ” pana J.Koniaka, zamawiam na jutro wycieczkę do Ayutaya i na pojutrze do zwiedzenia Bangkoku plus dowóz do lotniska. Pana Koniaka polecił mi w Polsce p. Dyner z firmy „ Fajgel ” , z którą robiłem program telewizyjny z moich podróży po świecie. Bierzemy kąpiel i zjeżdżamy windą na basen , który mieści się na IV piętrze. Wysunięty poza lico budynku , jest na otwartym